Zabrze przoduje w rankingu… na najbardziej zadłużone miasto
- Zabrze to jedno z najstarszych miast na Śląsku, z bogatą tradycją. Obszarowo też należy do czołówki w regionie. Niestety przoduje także w rankingach najbardziej zadłużonych miast w kraju… Dlaczego tak się dzieje?
To prawda. Zadłużenie to już 745 025 715 zł! To oznacza, że każdy mieszkaniec ma kredyt na prawie 4800 zł – choć wcale zabrzanie go nie zaciągali. Ten dług to efekt fatalnych i niegospodarnych rządów Małgorzaty Mańki-Szulik, która od prawie 18 lat wciąga Zabrze na finansowe dno. O tym, jakim gospodarzem miasta jest obecna prezydent, świadczą twarde dane. Wystarczy spojrzeć na kondycję ekonomiczną jednostek zarządzanych przez miasto.
Szpital Miejski w Zabrzu co roku notuje zadłużenie sięgające kilkunastu milionów zł. Tylko w 2022 r. było to 17 500 000 zł. Spółka Stadion Miejski również jest głęboko pod kreską, w tym przypadku to 12 200 000 zł w analogicznym okresie. Nastawiony na zysk, między innymi z wydarzeń sportowych i wynajmu hali MOSiR, wykazał w 2022 roku stratę 11 000 000 zł. Zabrzańska Agencja Realizacji Inwestycji, spółka która samą nazwą powinna kojarzyć się z zyskiem, w 2022 r. przyniosła 382 000 zł straty! A w 2018 r. prawie 1 500 000 zł! W prywatnym przedsiębiorstwie osoby, które odpowiadają za finanse, zostałyby w trybie natychmiastowym zwolnione. Ale nie w Zabrzu…
- W 2023 r. analitycy finansowi znanej amerykańskiej agencji ratingowej Fitch zaliczyli Zabrze do miast o średnim profilu ryzyka. Średnim nie oznacza, że zadawalającym, wręcz przeciwnie. Średni profil ryzyka (lub tolerancja długu) odzwierciedla umiarkowane ryzyko, że finansowa nadwyżka operacyjna miasta spadnie do poziomu niewystarczającego do obsługi długu lub że roczna obsługa zadłużenia wzrośnie powyżej prognoz. A zatem wielka niewiadoma. Jak pani ocenia te prognozy? Może analitycy się mylą?
Trudno podważać kompetencje analityków Fitch. Zresztą nie trzeba być ekonomistą, żeby dostrzec te zagrożenia. Dług wkrótce może przekroczyć wysokość budżetu miasta. To katastrofa. Jeśli prezydentem Zabrza nadal będzie Małgorzata Mańka-Szulik, to miasto wciąż będzie kierowane w stronę przepaści finansowej. Ja uratuję Zabrze od bankructwa i doprowadzę do rozsądnego wydatkowania naszych wspólnych pieniędzy. Jeśli mieszkańcy Zabrza zaufają mi i zagłosują na mnie w najbliższych wyborach, a głęboko w to wierzę, to jedną z pierwszych decyzji jaką podejmę, będzie przeprowadzenie audytu zarówno w urzędzie miasta, jak również we wszystkich spółkach miejskich. Złe zarządzanie tymi podmiotami generuje gigantyczne straty. A ich rekompensata odbywa się obecnie kosztem pani Ewy z Rokitnicy, pana Jana z Mikulczyc czy pani Gosi z Kończyc – słowem kosztem każdego mieszkańca Zabrza. Dowód? Choćby przykład cen wody. Zabrzanie płacą najwięcej w całej Polsce za wodę i ścieki! W Zabrzu łączna cena za m3 to prawie 17 zł, poniżej są Sosnowiec (16,73 zł), Katowice (15,46 zł) oraz Gliwice (13,83 zł). A średnia cena w skali kraju w 2023 r. wyniosła 11,93 zł! Chybione a wręcz bezmyślne decyzje władz miasta skutkują tym, że drenowane są portfele mieszkańców. To hańba dla obecnej prezydent.
- Budżet miasta na 2024 r. jest uchwalony. Coś by pani w nim zmieniła?
Zabrzanie wiedzą, że miasto jest potwornie zadłużone. Mało kto jednak analizuje, na jakie segmenty rozkładane są fundusze. A w przypadku tego budżetu widać, w jaki sposób obecna władza traktuje mieszkańców. Na ochronę zdrowia przeznaczono 12 178 145 zł, co stanowi…1,04 proc. budżetu! To jest chora sytuacja. Zabrzanie to społeczeństwo starzejące się, w szybkim tempie przybywa seniorów. To ludzie, którzy często potrzebują kontaktu z lekarzem, stan służby zdrowia jest dla nich, ale i dla wszystkich mieszkańców, bardzo ważny. Ludzie skarżą się, że brakuje nocnej opieki pediatrycznej. A problemów jest więcej. Tymczasem Małgorzata Mańka-Szulik z całego budżetowego „tortu” wykrawa na ten ochronę zdrowia 1 procent! To igranie z ludzkim zdrowiem i życiem.
Kolejna sprawa. Pod pozycją o nazwie „bezpieczeństwo publiczne i ochrona przeciwpożarowa” widnieje kwota 20 434 569 zł, a to 1,74 proc. całości wydatków miasta. Jak zabrzanie mają czuć się bezpieczne w tej sytuacji? Jak ma się czuć strażak OSP, który jest gotów narażać własne życie dla ratowania innych, zrywać się w środku nocy, gdy zawyje syrena alarmowa, a jednocześnie ma świadomość, że władze miasta go ignorują. Bo te pieniądze to prawdziwy policzek dla tego strażaka!
Sprawy najważniejsze dla mieszkańców są mało istotne dla Małgorzaty Mańki-Szulik, która przecież wie lepiej, czego chcą i potrzebują. Dlatego zaciągając kolejne kredyty postanawia zbudować czwartą trybunę na stadionie Górnika Zabrze za prawie 46 mln zł! A spółka Stadion Miejski co roku generuje stratę w wysokości kilkunastu milionów zł. W 2022 r. było to ponad 12 mln zł! Ja też czytałam raport Fitch. Prognozuje się w nim, że w latach 2023-2027 poziom zadłużenia miasta wzrośnie do 80-90 proc. dochodów operacyjnych (w 2022 r. – 67 proc.) ze względu na finansowane długiem inwestycje, chybione inwestycje, w tym budowę trybuny na stadionie piłkarskim.
- Bolączka Zabrza jest demografia. Odpływ mieszkańców jest bardzo wyraźny. Co zrobić, żeby powstrzymać ten niekorzystny trend?
W 2006 r., gdy prezydentem Zabrza została Małgorzata Mańka-Szulik, mieliśmy 190 610 mieszkańców. Teraz ta liczba skurczyła się do nieco ponad 155 000. Ubytek ponad 35 000 osób to cios dla miasta. Bolesny po pierwsze wizerunkowo, ale także finansowo. Ci ludzie chcieli żyć w Zabrzu, zasilać budżet miasta swymi podatkami, ale coś sprawiło, że postanowili opuścić to miejsce. Co ich do tego skłoniło? Może arogancja władzy, może fatalny stan dróg i mieszkań komunalnych, może właśnie najdroższa woda w kraju, może wreszcie brak poczucia bezpieczeństwa, brak dostępu do lekarza przez niedofinansowania służby zdrowia. A może wszystko to naraz! Wierzę, że gdyby w mieście pojawił się dobry gospodarz, który rozmawia z ludźmi i wsłuchuje się w ich oczekiwania, zaspokaja ich podstawowe potrzeby, to gro z tych 35 000 ludzi pozostałoby w swoim mieście. Ja jako prezydent Zabrza zrobię wszystko, żeby zabrzanie nie musieli opuszczać swych domów i wyjeżdżać do innych miast w poszukiwaniu lepszego życia. Bo to lepsze życie powinni mieć tu – w Zabrzu!
- Zabrze, jak inne miasta Metropolii, ma stosunkowo niską stopę bezrobocia. Działa specjalna strefa ekonomiczna, to aż 157 hektarów. I jest już zapełniona. Jak ocenia pani poczynania władz miasta pod tym względem?
Specjalna strefa ekonomiczna powstała i to dobra informacja. Zła jest taka, że nie robi się nic, aby uzbroić kolejne tereny i zachęcić następnych przedsiębiorców do inwestowania w Zabrzu. A miasto ma ogromny potencjał. Jest doskonale skomunikowane, bliskość autostrady A4, Drogowa Trasa Średnicowa, lotnisko w Pyrzowicach, coraz lepsze połączenia kolejowe. Mamy wiele do zaoferowania, tylko jakoś obecna władza nie wykazuje specjalnie zaangażowania w tym temacie. Ja jako prezydent będę przyciągąć do nas przedsiębiorców, którzy stawiają na innowacyjność. To nowe miejsca pracy dla tysięcy osób. A te miejsca sprawią, że do Zabrza przyjadą młodzi ludzie, tu zamieszkają i tu będą płacili podatki, które zasilą budżet. A teraz najczęściej jest tak, że młodzi mieszkańcy Zabrza kończą studia i… wyjeżdżają z miasta, by znaleźć lepszą pracę, założyć firmę gdzieś indziej, bo w swoim mieście nie było odpowiednich na to warunków. A przecież wystarczy wprowadzić kilka prostych rozwiązań. Na przykład zaproponować przedsiębiorcom obniżenie podatku od nieruchomości o 10 proc. pod warunkiem, że pieniądze, które w ten sposób zostaną u nich, trafią na rzecz zwiększenia wynagrodzeń pracowników. Ludzie na tym skorzystają, a miasto nie straci, bo przecież wyższe zarobki, to także większe wpływy do budżetu z podatków.
Jestem zdeterminowana, aby postawić miasto na nogi! Zrobię wszystko, żeby Zabrze było przyjazne dla mieszkańców. Zabrzanie muszą czuć się tu bezpieczni, żyć komfortowo, mieć zapewnioną dobrze płatną pracę i ochronę zdrowia. Muszą poruszać się dobrze zarządzaną komunikacją miejską wyposażoną w nowoczesny tabor. Jeździć po nowych, a nie dziurawych drogach. Żyć w wyremontowanych kamienicach, a nie latami bezskutecznie prosić miasto o remont. Zapewniam, że ja jako prezydent Zabrza będę dla zabrzan, bo miasto tworzą właśnie jego mieszkańcy!