Małgorzata Mańka-Szulik „uzdrowicielem” komunikacji miejskiej?!
Dożynkowa atmosfera, występy Verby, Matta Palmera, koncert Skolima. Tak Małgorzata Mańka-Szulik świętowała – wydając lekką ręką publiczne pieniądze na wypłaty dla gwiazd, otwarcie dwóch centrów przesiadkowych. W wywiadach chwali się teraz, że oba obiekty powstały za niemal 130 mln zł. Tydzień po uroczystym przecięciu wstęgi sprawdzamy, jak wyglądają obie chluby prezydent Zabrza.
Okazuje się, że centra choć otwarte, tak naprawdę wymagają jeszcze sporo pracy. W czwartek robotnicy wciąż przycinali płyty, układali kostkę. Gołym okiem widać, że prace były prowadzone w pośpiechu. W wielu miejscach są niedoróbki. Płytki krzywo ułożone, są nierówne, można się potknąć. W niektórych miejscach nawierzchnia jest popękana. Gdzieniegdzie brakuje płytek, studzienki są zapadnięte.
“Kto pamięta, jak wyglądała nasza “Belka” jeszcze w 2022 roku? Deszcz, wiatr i zimno, z którymi musieli mierzyć się pasażerowie komunikacji publicznej. Dziś to miejsce jest nie do poznania” – podkreślała Małgorzata Mańka-Szulik w trakcie otwarcia centrum przesiadkowego.
I właśnie budowa dwóch centrum przesiadkowych Zabrze Goethego i Rokitnica Pętla, według Małgorzaty Mańki-Szulik, ma być panaceum na wszystko co złe w komunikacji miejskiej. I o tym cudownym uzdrowieniu obecna prezydent Zabrza zamierza poinformować każdego mieszkańca. Znalazła nawet na to sposób. W mieście zaroiło się od billboardów (w niektórych miejscach jeden stoi obok drugiego) z wizerunkiem Małgorzaty Mańki Szulik i hasłem: „Razem usprawnimy komunikację publiczną”.
Razem – czytaj z mieszkańcami. Nie wiadomo czy chodzi o to, że z pieniędzy podatników będą wreszcie łatane tysiące dziur w zabrzańskich drogach, czy też jest to zachęta do uczestniczenia w czynie społecznym, polegającym na zalepianiu wyrw w asfalcie przez mieszkańców na własnej ulicy.
„Te billboardy i plakaty to tylko kampania wyborcza MMS (Małgorzata Mańka-Szulik – przyp. red.) za pieniądze obywateli miasta. Jest okres kampanii wyborczej i zgodnie z prawem MMS powinna własne plakaty finansować ze środków własnego komitetu, a nie z naszych podatków. Kolejny raz MMS wydaje się, że mieszkańcy nabiorą się na nachalną kampanię medialną, zamiast oceniać faktyczny, opłakany stan komunikacji publicznej, do jakiego doprowadziły jej 17-letnie rządy” – pisze pan Łukasz pod jednym z postów radnej miejskiej Agnieszki Rupniewskiej, który dotyczy stanu komunikacji miejskiej.
„Słuszne podsumowanie rządów tej władzy. MMS nie przywykła płacić czegokolwiek ze swojej kasy. W listopadzie 2006 roku została prezydentem, a już w grudniu użyła służbowej karty na zakup kwiatów na urodziny koleżanki. Na sesji była o to awantura i co odpowiedziała pani prezydent – ” O co chodzi ? Przecież auta nie kupiłam.” To świadczy o jej podejściu do środków publicznych. W myśl zasady „co wasze to i moje, a mojego nie ruszać!!”- pisze w tym samym miejscu pani Krystyna.
Agnieszka Rupniewska podkreśla, że wieloletnich zaniedbań w komunikacji miejskiej nie uleczy budowa centrów przesiadkowych. Tym bardziej że inwestycja jest niedoszacowana i trzeba nadpłacić 32 mln zł. Jest też – jak zauważa – nieprzemyślana. W jednym z centrów zamiast na dachu zaplanować parking, optymalnie wykorzystując całą przestrzeń, postanowiono urządzić bezużyteczny taras.
Zaznacza, że miasto powinno przeznaczyć miliony złotych na pilny remont poszatkowanych dziurami dróg. Obecnie sytuacja wygląda tak, że centra są – a właściwie pełnią rolę zajezdni autobusowych, a autobusy niszczą zawieszenie na napotykanych na jezdni wyrwach. Zwraca uwagę też na niedostosowaną do potrzeb mieszkańców siatkę połączeń.
Agnieszka Rupniewska na swym profilu na Facebooku wrzuciła post, w którym przedstawia swoje zdanie na ten temat.
„Kiedy problemy naszego miasta dwoją się, a nawet troją, obecna prezydent dwoi się, a nawet troi na billboardach w centrum miasta. Deklaruje przy tym, że „razem usprawnimy komunikację publiczną”. Pani i pani współpracownicy nie potrafiliście przez ostatnich kilkanaście lat usprawnić komunikacji. Nie sądzę, żeby w tym zakresie zmieniło się cokolwiek w ciągu najbliższych kilku miesięcy kampanii wyborczej – mówi w nagraniu wideo Agnieszka Rupniewska. – Proponuję, żeby pani zaczęła pracować najpierw nad komunikacją pomiędzy władzą miasta a mieszkańcami, a dopiero później składała deklaracje, że zadba pani również o komunikację publiczną” – dodaje.
Radna miejska i kandydatka na prezydenta Zabrza, Agnieszka Rupniewska, na koniec zachęciła mieszkańców, by wypowiedzieli się na ten temat.
I od razu w sieci zawrzało. Pod postem jest już ponad 200 komentarzy. Oto niektóre z nich:
Komunikacja jest gorsza niż 20 lat temu. Szczerze zabrzmię jak „dziaders”, ale 20 lat temu było kilka linii autobusów, ale kursowały częściej i połączenia były bez przesiadek – podkreśla pan Adrian.
Dla przykładu kilka lat temu tramwaj „4” jeździł co 15 minut, teraz jeździ co 30 minut – to utrudnia komunikację. Takich przykładów jest więcej. A czemu tak jest? Bo miasto Zabrze chce zaoszczędzić i zmniejsza ilość kursów. To wina tylko i wyłącznie miasta – twierdzi pan Łukasz.
Jeśli np. na trasie z Grzybowic do centrum miałaby Pani czekać po np. 2 godziny na przystanku, pojedzie Pani tam własnym autem, a jeśli autobus kursowałby co 15 min, to nie byłoby sensu pchać się do centrum autem – to już Elżbieta.
156, 250 i 720 nadal mają tak pokręcone trasy, że na niektórych odcinkach zamiast jechać 15-20 minut, można po prostu się przejść – zauważa pan Grzegorz.
Z lektury komentarzy wynika, że uzdrawianie komunikacji publicznej raczej jednak – według mieszkańców – powinno się zacząć od zupełnie innej strony, niż budowa centrów przesiadkowych.
Budowa tych obiektów była współfinansowana z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2014-2020 pod nazwą „Centrum Przesiadkowe w Zabrzu”. Całkowita wartość zadania wynosi 127 732 462,47 zł, z czego dofinansowanie UE wyniosło 95 278 725,03 zł.